Bartłomiej Banasiewicz – Uwag kilka o poglądach politycznych kibiców piłkarskich Turcji

Bartłomiej Banasiewicz, praktykant Fundacji Instytut Prawa Wschodniego im. Gabriela Szerszeniewicza

Bartłomiej Banasiewicz

Spotkanie pomiędzy tureckim Fenerbahce oraz ukraińskim Dynamem w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z dnia 27 lipca 2022 roku zakończyło się awansem drużyny z Kijowa. Jednak nie wydarzenia na boisku były głównym tematem w mediach, a zachowanie kibiców klubu że Stambułu. Po golu dla Dynama zaczęli oni śpiewać przyśpiewki skandujące imię i nazwisko rosyjskiego prezydenta – Władimira Putina.

Putin jako broń psychologiczna

Kibice tureccy znani są z dosyć częstego wyrażania swoich opinii politycznych (jednakże głównie dotyczących sytuacji we własnym kraju). W tej sytuacji ważne jest zrozumienie zjawiska zaangażowania politycznego tureckich fanatyków. Istotna jest tutaj szczególnie jedna kwestia – czy to wydarzenie było jednorazową prowokacją, czy faktycznie z podziwem wyrażają się o rosyjskim przywódcy politycznym? Pewne w ich zachowaniu podczas meczu z Dynamem jest to, że skandowanie okrzyków „Władimir Putin” na trybunach miało na celu rozproszyć ukraińskich zawodników. To dało powody to tego, iż niektórzy w Turcji próbowali tłumaczyć zachowanie fanów Fenerbahce znakiem wykonanym przez strzelca bramki (Witalija Bujalskiego), który przed kibicami zaprezentował gest ukazujący orła. Jest to symbol jednego z ich największych rywali, czyli zespołu Besiktasu.

Ten sposób argumentacji, mającej na celu zrzucenie odpowiedzialności z fanatyków jest jednakże wysoce kontrowersyjny, gdyż mogli w zupełnie inny sposób wyrazić swoje niezadowolenie z zachowania Witalija Bujalskiego. Nie należy raczej tego kojarzyć z otwartym poparciem dla działań prowadzonych przez Władimira Putina. Mimo, iż społeczeństwo tureckie według badań dość często jako kraj odpowiedzialny za wybuch wojny wskazuje Stany Zjednoczone, to w kwestii dotyczącej poparcia dla stron konfliktu są dość neutralni[1].

Biorąc pod uwagę to, iż w sprawach politycznych kibice klubów z kraju rządzonego przez R. Erdogana niejednokrotnie wyrażali swoje opinie (głównie chodzi tu o trzy zespoły ze Stambułu: Fenerbahce, Galatasaray oraz Besiktas), ich własne zdania dotyczące tematu wojny zostałyby wyrażone o wiele wcześniej (np. tak jak to miało miejsce w Serbii już w marcu 2022 roku). Okrzyki te miałyby również miejsce w bardziej losowym momencie spotkania, nie natomiast dopiero po straconym golu.

Dlaczego tureccy kibice często mówią o polityce?

Aby zrozumieć, czemu podejmuje się analizy tegoż zachowania, należy krótko przedstawić, jak ważne dla środowisk kibicowskich w Turcji są wyrażane na stadionach poglądy polityczne. Trzy największe kluby ze Stambułu już w pierwszych latach funkcjonowania, czyli w okresie funkcjonowania jeszcze Imperium Osmańskiego stanowiły przeciwwagę dla muzułmańskiego państwa, które początkowo zabraniało im udziału w wydarzeniach sportowych. Po dojściu do władzy Mustafy Kemal Atatürka zaczęła się jednak rywalizacja pomiędzy Besiktasem, Galatasaray i Fenerbahce (pierwszy został założony w 1903 roku, drugi w 1905 roku a trzeci z wymienionych w 1907 roku). Kibice tych klubów w następnych latach, poza niektórymi wyjątkami byli zazwyczaj do siebie wrogo nastawieni. Grupy fanów z tych klubów wyrażały jednak swoje poglądy, sprzeciwiając się m.in. poprzez wykorzystanie transparentów wojnie w Iraku czy budowie elektrowni atomowej.

W maju 2013 roku na placu Taksim w Stambule rozpoczęły się demonstracje, które połączyły środowiska z różnych stron sceny politycznej. Przeciwko Recepowi Erdoganowi wystąpiły dość różne grupy m.in. ekolodzy, ludzie zarówno o poglądach prawicowych i lewicowych, a także kibice największych klubów że stolicy: Fenerbahce, Galatasaray i Besiktasu. Jedną z relacji na temat tych wydarzeń możemy znaleźć w książce Agnieszki Rutkowskiej Wojownicy o szklanych oczach. W poszukiwaniu nowej Turcji. Występuje tu opis tych protestów przez Cema Yakiskana. Jest on byłym liderem Carsi, najbardziej fanatycznej grupy kibiców Besiktasu.

Protesty zaczęły się od blokady parku przez grupę ekologów. Sprzeciwiali się oni przebudowie parku Gezi. Z dnia na dzień dołączały do nich różne grupy społeczne, w tym również fani piłki nożnej. Przez następne trzy miesiące miały miejsce zamieszki, w których udział brały oddziały policyjne przeciwstawiające się tureckim obywatelom. Rannych zostało ponad cztery tysiące osób, kilka tysięcy również zostało rannych. Z relacji Cema Yakiskana, a także innych kibiców wynika, iż wydarzenia z 2013 roku stały się powodem zwiększenia konfliktu pomiędzy tymże środowiskiem a Recepem Erdoganem[2].

Prezydent Turcji, zauważając iż nie ma wpływu na wielką trójkę ze Stambułu, postanowił wspierać „własny” zespół – Istanbul Basaksehir. Klub, który w 2014 roku został przejęty przez ludzi powiązanych z Recepem Erdoganem miał stać się w najbliższych latach jednym z silniejszych drużyn tej ligi. Barwy zespołu były takie same, jak logo AKP[3].

Otrzymywali oni bardzo dużo pieniędzy dzięki osobom powiązanym z prezydentem Turcji. Po wygranym mistrzostwie w 2020 roku doszło do sytuacji, która w całym kraju wywołała oburzenie. Piłkarze Basaksehiru bowiem otrzymali specjalne zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego, natomiast dzień wcześniej drużyna dostała pozwolenie na przejazd autokarem po mieście[4].

Takie sytuacje nigdy wcześniej nie zdarzały się. Wydarzenie te pokazują, iż pomiędzy Recpem Erdoganem, a kibicami największych tureckich zespołów występuje dość duży konflikt. Opinie wyrażane na stadionach są bardzo negatywne, a wiele osób nadal ma w pamięci aresztowania po demonstracjach w 2013 roku.

 

Zbyt niska kara UEFA?

Klub ze Stambułu za zachowanie kibiców poniósł pewne konsekwencje. Należy zauważyć, iż są one dość niewielkie, porównując je z karami dla innych zespołów. To bowiem 50 tysięcy euro kary oraz częściowe zamknięcie stadionu dla kibiców na jeden mecz w europejskich pucharach (w zawieszeniu na dwa lata). To kwota niewiele wyższa, niż m.in dla Legii Warszawa za transparent przypominający nazistowskie zbrodnie podczas II wojny światowej.

Takie zachowanie jednak nie powinno zaskakiwać, biorąc pod uwagę bliskie powiązania tej organizacji ze sponsorami rosyjskimi. Gazprom do końca lutego 2022 roku był bowiem jednym z głównych sponsorów UEFA, a wielu działaczy z tego kraju pełniło w niej ważne funkcje. Przykładem może być przewodniczący Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej (RFU) Aleksander Dyukow, który w 2021 roku został wybrany na członka Komitetu Wykonawczego Unii Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) zdecydowaną większością głosów[5]. Co ciekawe, od wielu lat pełni on również dyrektorem generalnym wcześniej wspomnianego Gazpromu. To ukazuje ścisłe i trwające od wielu lat powiązania pomiędzy rosyjskim przedsiębiorstwami a europejską organizacją piłki nożnej. Dlatego też być może, kara dla Fenerbahce była tak niska, porównując ją z innymi sankcjami nałożonymi na kluby.

Należy więc stwierdzić, iż tureccy kibice są bardzo zaangażowani w wydarzenia polityczne, bardzo często na stadionach prezentują swoje poglądy na dane kwestie. Wydarzenia z 27 lipca jednakże najprawdopodobniej nie były otwartym wyrażeniem poparcia dla działań Putina, tylko zwykłą próbą zdekoncentrowania zawodników rywali. Na ten fakt wskazują dwie rzeczy. Po pierwsze, w badaniu przeprowadzonym przez Turkey Monitor na temat poglądów obywateli Turcji w kwestii wojny w Ukrainie tylko 2,4 % badanych poparło działania Rosji[6].

Po drugie, w ostatnich latach niezadowolenie wyrażane na trybunach skupia się na polityce wewnętrznej, głównie na byciu w opozycji do polityki prowadzonej przez Recepa Erdogana. Stosunki między zespołami z obu państw nie są również tak dobre, jak kilkadziesiąt lat temu, kiedy to zespół narodowy Turcji oraz kluby z tego państwa jako jedyne do lat 50. XX wieku chciały rywalizować z poprzednikiem Federacji Rosyjskiej, czyli Związkiem Radzieckim. Po latach raczej większość kibiców, również w kraju ze stolicą w Moskwie zapomniała, kto przez wiele lat jako jedyny nie izolował ich na sportowej arenie międzynarodowej[7].

Fotografia zdjęcia Prezydenta Erdogana: Murat Hazar; zdjęcie flagi Turcji – Pixabay

[1] M. Tahiroglu, Why Turkish Citizens Blame the United States for Ukraine War, https://pomed.org/why-turkish-citizens-blame-the-united-states-for-ukraine-war/, (dostęp: 15.08.2022 r.)

[2] A. Rostkowska, Wojownicy o szklanych oczach. W poszukiwaniu Nowej Turcji, Poznań 2020, s.40-47.

[3] AKP – Partia Sprawiedliwości i Rozwoju. To jej przewodniczy Erdogan.

[4] Inne zespoły w trakcie rządów Erdogana nie otrzymały takiej zgody.

[5] Russian football chief Dyukov elected as UEFA Executive Committee’s member, https://tass.com/sport/1280417, (dostęp: 12.08.2022 r.)

[6] 80% of Turks ‘neutral’ to war between Russia and Ukraine, https://www.asianews.it/news-en/80-of-Turks-‘neutral’-to-war-between-Russia-and-Ukraine-55291.html, (dostęp: 11.08.2022 r.)

[7] Z. Rokita, Królowie strzelców. Piłka w cieniu imperium, Wołowiec 2018, s.37-38.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *