Kacper Knochowski – współpracownik Fundacji Instytut Prawa Wschodniego im. G. Szerszeniewicza
Wojna na Ukrainie nadal trwa. Agresor w postaci Federacji Rosyjskiej zgłasza roszczenia terytorialne wobec byłej republiki ZSRR. Chęć dołączenia Ukrainy do takich organizacji jak Sojusz Północnoatlantycki czy Unia Europejska budzi ogromne zaniepokojenie wśród kremlowskich elit i prowadzi świat ku ponownej „zimnej wojnie”. Tak więc już po raz kolejny glob dzieli się na dwie przeciwstawne i groźnie do siebie nastawione części.
Bipolarny świat
Pierwsza z nich, to państwa Zachodu z obszaru Ameryki Północnej i Europy. W jej skład wchodzą dwie organizacje: Unia Europejska i Sojusz Północnoatlantycki. Ich działania są oparte na dwóch płaszczyznach: gospodarczej (UE) i militarnej (NATO). Ponadto za wzór do naśladowania obierają one sobie demokrację liberalną i rządy prawa. Są one również często dość powściągliwe w prowadzeniu konfliktów (czasem wręcz charakteryzuje ich skrajny pacyfizm) i preferują nakładanie sankcji (o tym poniżej), niżeli otwarty konflikt zbrojny. Za drugi blok państw należy uznać kraje autorytarne i totalitarne z Federacją Rosyjską i Chińską Republiką Ludową na czele. Podmioty te charakteryzują się niską tolerancją na prawa człowieka, a rządy w nich są oligarchiczne. Jednakowoż są one bardziej skore do wywoływania konfliktów zbrojnych, bądź też szantażu energetycznego, który jest czasami równie niebezpieczny, jak spór o podłożu militarnym.
Idea sankcji
Patrząc w przeszłość można dojść do wniosku, że sankcje służyły czemuś innemu niżeli ma to miejsce we współczesnym świecie. Zasadnicza różnica polega tu na tym, że niegdyś sama groźba ich nałożenia służyła zablokowaniu dalszemu postępowaniu konfliktu. Problem ten porusza Łukasz Wójcik, kiedy to opisuje niemoc sankcji we współczesnym świecie. Za przykłady skutecznych przeciwdziałań dalszej eskalacji konfliktu uznaje on wydawanie gróźb na małe państwa. Działalność ta okazała się skuteczna jednak tylko wobec małych państw, takich jak Jugosławia (konflikt Jugosławii z Albanią w 1921 roku; groźba nałożenia embarga przez Ligę Narodów), czy podczas konfliktu grecko-bułgarskiego z 1925 roku (zapobieżenie wojny). Jak można zauważyć „wzorowe” sankcje (bądź też ich groźba) były skutecznie wprowadzane na początku XX wieku, tak więc 100 lat temu.
Ideą sankcji w XXI wieku jest ukaranie państwa, bądź też grupy państw, za nieprzestrzeganie prawa międzynarodowego. Łamanie tychże zasad może wyrażać się na różnego rodzaju podłożach np. społeczno-kulturowym (prześladowanie Ujgurów w Chinach), gospodarczym (gazociąg Nord Stream 2) lub militarnym (badania nad bronią nuklearną w Iranie). Kary te są nakładane, ażeby problem, który nastąpił, jak najszybciej został zażegnany. Jednakże gdy dokona się analizy stosunków międzynarodowych bez ich idealizowania, dojdziemy do wniosku, że większość nakładanych sankcji nie ma nic wspólnego chociażby z zahamowaniem wyżej wspomnianych działań. Sam rachunek zysków i strat (Realpolitik) prowadzi do tezy, że państwa, zamiast dokonać oceny moralnej danego działania, stawiają swoje interesy ponad wszelkie inne zmienne.
Wojna na Ukrainie
Na początku 2022 roku, a dokładnie 24 lutego, Rosja wtargnęła na terytorium Ukrainy i rozpętała wojnę. Spór ten jest bardzo podobny do konfliktu z 2008 roku. Wtedy to Gruzja kandydowała do UE i NATO. Wówczas kraje świata zachodniego zachowały się bardzo powściągliwie i nie chciały otwarcie pomóc Tbilisi. W przypadku konfliktu ukraińsko-rosyjskiego widać wyraźną zmianę w reakcjach obu organizacji. Przeprowadzają one pomoc humanitarną dla uchodźców z Ukrainy i nakładają sankcje, które są dużo bardziej skutecznie, niżeli te nakładane w przeszłości.
Można otwarcie rzec, że Zachód w tej kwestii jest zjednoczony. Nawet Niemcy, które w większości przypadków stawiały swoje interesy ponad dobro wspólne, są jednym z prekursorów nakładania kar na rosyjskich oligarchów. Kryzys ten również przyczynił się do precedensu w funkcjonowaniu Wspólnoty. Po raz pierwszy UE zdecydowała się na zakup uzbrojenia i przekazania go ukraińskim siłom zbrojnym. Jest to ruch, który może w niedalekiej przyszłości przyczynić się do jeszcze większego zawężenia współpracy wewnątrz organizacji, a nawet w pewnym momencie jej federalizacji.
Za nakładanie sankcji są również odpowiedzialne Stany Zjednoczone Ameryki. Takowe posunięcie nie powinno nikogo zaskakiwać, ponieważ Waszyngton nigdy nie stawiał Moskwy w gronie swoich sojuszników i partnerów, a wręcz formował przeciwstawne bloki (np. NATO). Na oficjalnej stronie Departamentu Stanu USA co tydzień pojawiają się informacje na temat nowych sankcji wobec Rosji, które mają na celu zakończenie konfliktu w Europie Wschodniej. Przyjrzyjmy się kilku z nich.
USA reagują
W dniu 21.02.2022 roku, podczas telewizyjnego przemówienia, prezydent Federacji Rosyjskiej W. Putin uznał niepodległość tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej. Oczywiste jest, że wyżej wspomniane tereny nie są uznawane przez państwa Zachodu, a uznanie ich niepodległości przez Kreml było tylko pretekstem do wybuchu wojny. Na odpowiedź zza oceanu nie trzeba było długo czekać. Już 22 lutego Departament Skarbu USA nałożył natychmiastowe koszty ekonomiczne na Moskwę. Sankcje wymierzono wówczas na Corporation Bank for Development and Foreign Economic Affairs Vnesheconombank (VEB) i Promsvyazbank Public Joint Stock Company (PSB), wraz z ich 42 spółkami zależnymi. Było to kluczowe posunięcie Waszyngtonu wobec Moskwy, ponieważ kara ta uniemożliwia wyżej wymienionym instytucjom działalność na terenie Stanów Zjednoczonych i w znaczny sposób osłabia ich sprawczość w wykonywaniu podstawowych funkcji w międzynarodowym systemie finansowym.
Dzień po wybuchu wojny Stany Zjednoczone zdecydowały się na nałożenie sankcji personalnych na najbardziej wpływowe elity rosyjskiego państwa, mianowicie na: W. Putina (prezydenta FR), S. Ławrowa (ministra spraw zagranicznych), S. Szojgu (ministra obrony) i W. Gierasimowa (pierwszy wiceminister obrony i szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR). Kary te miały objąć majątki wyżej wspomnianych osób. Na podobne rozwiązanie zdecydowała się UE i również ogłosiła zakaz korzystania ze środków zgromadzonych na terenie Wspólnoty. Sankcje te ogłosił Josep Borrell, Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Kolejne działania amerykańskiej administracji zostały ogłoszone 28 lutego. A. Blinken (Sekretarz Stanu USA) wydał wraz z Departamentem Skarbu USA zakazał przeprowadzania jakichkolwiek transakcji z udziałem Banku Centralnego Federacji Rosyjskiej, Narodowego Funduszu Majątkowego Federacji Rosyjskiej i Ministerstwa Finansów Federacji Rosyjskiej. Ponadto Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu USA nałożyło sankcje blokujące Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich, z którego częstokroć korzystali rosyjscy oligarchowie blisko związani z W. Putinem.
W dniu 3 marca zostały wydane kolejne sankcje wobec rosyjskich oligarchów. Objęły one m.in. Dimitrija Pieskowa (propagandysta FR i rzecznik W. Putina), Borisa Rotenberga (założyciel SMP Bank) i Igora Szuwałowa (przewodniczący VEB). Ograniczenia te obejmą również przedsiębiorstwa obronne takie jak: Iżewsk Unmanned Systems Research and Production Associated Limited Liability Company (produkcja bezzałogowych statków powietrznych), Kurganmashzavod (produkcja wozów bojowych piechoty) i Research and Production Corporation Konstruktorskoye Byuro Mashynostroyeniya (opracowuje pociski, systemy obrony powietrznej i broń przeciwpancerną). Są to kluczowe sankcje, ponieważ konflikt rosyjsko-ukraiński odbywa się na podłożu militarnym, a kary wymierzone w ogromne firmy zbrojeniowe mogą zahamować ich rozwój.
Tego samego dnia Departament Stanu USA poinformował, że po raz kolejny wymierzy sankcje na najbogatszych rosyjskich oligarchów związanych z W. Putinem. Będą one nałożone na: Aliszera Usmanowa, Borysa Arkadego i Igora Rotenberga oraz członków ich rodzin i podmioty z nimi powiązane. Również pod ich jurysdykcją znajdą się osoby stanowiące rosyjską kadrę kierowniczą: Nikołaj Tokariew (prezes Transniefti), Sergei Chemezov (dyrektor generalny Rostec) i Igor Shuvalov (prezes VEB.RF).
8 marca prezydent USA, Joe Biden, ogłosił nałożenie embarga na rosyjski gaz i ropę. Takowe posunięcie ma na celu skłonienie sojuszników Waszyngtonu z Europy, ażeby byli bardziej skorzy do zmniejszenia ich uzależnienia energetycznego od Rosji. Eksport rosyjskiej ropy naftowej do Stanów Zjednoczonych stanowi około 3% wszystkich dostaw na świecie. W głównej mierze to państwa Unii Europejskiej są najbardziej uzależnione od dostaw tego surowca ze Wschodu. Projekty takie jak np. Nord Stream 2 znacznie pogłębiają zależność państw Wspólnoty. Na dzień dzisiejszy tylko Wielka Brytania, za namową USA, zdecydowała się na wprowadzenie embarga na rosyjskie paliwa, jednakże zastrzegła sobie czas do końca 2022 roku.
Czy Zachód zablokuje rosyjskie banki?
Najbardziej rażącą sankcją, którą Zachód mógłby wprowadzić przeciwko Rosji, jest odcięcie jej od SWIFT. Jest to Stowarzyszenie na rzecz Światowej Międzybankowej telekomunikacji Finansowej. Mogłoby to spowodować ogromne komplikacje podczas prowadzonych działań przez banki Moskwy i jej inne instytucje finansowe. Wprowadzenie tejże sankcji dotknie również klientów indywidualnych, którzy już teraz odczuwają skutki wojny. Wartość rosyjskiej waluty, rubla, zmalała o 50% w stosunku do jego wartości sprzed wojny. Co rzadko się zdarza, przy wprowadzeniu tejże sankcji wystąpiła międzynarodowa jedność wśród sojuszników z NATO i UE. Oczywiście niektóre państwa w dalszym ciągu pertraktują z Rosją (np. Węgry), ale większość poparła ten projekt.
O czym też warto wspomnieć, to fakt wycofywania się ogromnych amerykańskich firm z Rosji. Nie jest to co prawda rozwiązanie systemowe, jednakowoż bardzo ważne, bacząc na połączenia społeczne dwóch bloków. Konsumenci nie będą już mogli skorzystać z wielu branż. Oto kilka przykładów: branża motoryzacyjna: Mercedes, Jaguar czy Renault (wstrzymanie łańcuchu dostaw); odzież: Zara, H&H, Mohito czy Cropp; nowe technologie: Lenovo, HP czy Dell. Rosyjscy sportowcy są również bojkotowani podczas różnych imprez sportowych (skoki narciarskie w Oslo, mecze barażowe Mistrzostw Świata). Takowe zabiegi sprawiają, że społeczeństwo rosyjskie może w końcu stać się bardziej skore do zbuntowania przeciwko władzy.
Podsumowanie
Podsumowując, sankcje Zachodu, w tym Stanów Zjednoczonych Ameryki, wymierzone w Rosję spełniają zamierzone cele. Odcięcie Moskwy od SWIFT, nakładanie kar na kierowane przez oligarchów firmy zbrojeniowe, wprowadzanie embarga na ropę i gaz należy uznać za słuszne posunięcia, ale czy wystarczające? Obecnie wiodącym hasłem w dyplomacji państw Zachodu jest „derusyfikacja źródeł energii” i „odcięcie Rosji od świata”. Stany Zjednoczone są państwem, których gospodarka nie jest znacząco związana z jej rosyjskim odpowiednikiem. Waszyngton w dzisiejszych czasach postrzega Moskwę bardziej jako sojusznika Chin, niżeli samodzielnego pretendenta do miana supermocarstwa. Pierwsze skrzypce w wymierzaniu sankcji powinna zająć Unia Europejska, a Stany Zjednoczone powinny ją w tym wspierać, jeśli chcą w dalszym ciągu rozciągać swój parasol bezpieczeństwa nad demokratycznymi państwami.