Jakub Wojtuń, ekspert Fundacji Instytut Prawa Wschodniego im. G. Szerszeniewicza
Pandemia koronawirusa zmieniła dotychczas obowiązujące ustawodawstwo i poprzez Ustawa z dnia 27 listopada 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr medycznych, uprościła kwestię związaną z zatrudnieniem pracowników medycznych spoza UE.
Dotychczas byli oni zobowiązani do nostryfikacji dyplomów na podstawie przepisów Ustawa z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz Rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego z dnia 28 września 2018 r. w sprawie nostryfikacji dyplomów ukończenia studiów za granicą oraz potwierdzania ukończenia studiów na określonym poziomie. Nowo wprowadzona procedura pozwala na czasowe uzyskanie prawa wykonywania zawodu, które jednak wygasa maksymalnie po okresie 5 lat.
Ocena funkcjonowania ustawy
Pół roku obowiązywania nowych przepisów pozwala na ocenę czy wprowadzone zmiany wpłynęły i w jakim stopniu na zatrudnienie pracowników medycznych spoza obszaru UE. Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej w Polsce brakuje ok. 68 000 medyków ze szczególnym uwzględnieniem specjalistów.
Wg danych udostępnionych portalowi money.pl 10 maja 2021 przez Ministerstwo Zdrowia przez pół roku obowiązywania uproszczonej procedury tylko 170 lekarzy, 16 pielęgniarek i 5 ratowników medycznych nie pochodzących z krajów UE dostało zgodę na wykonywanie zawodu bez wcześniejszej nostryfikacji dyplomu.
Łączna liczba złożonych wniosków do Ministra Zdrowia dotyczących lekarzy wynosi 403 z czego rozpatrzono 177 z tego 7 odmownie. Na podstawie ustawy z 27 listopada 2020 roku Minister zdrowia może wyrazić zgodę na wykonywanie pracy w 2 trybach: warunkowe prawo do wykonywania zawodu lub zgoda na określoną pracę w określonym miejscu i czasie.
Tryb pierwszy nie wymaga doświadczenia zawodowego a zatrudniony na jego podstawie lekarz pracuje pod nadzorem opiekuna czyli lekarza z drugim stopniem specjalizacji lub tytułem specjalisty, obecnie zatrudniono tak 144 lekarzy w tym 81 bez specjalizacji i 63 ze specjalizacją.
Na podstawie drugiego trybu zatrudniono 27 lekarzy, muszą mieć oni min 3 letnie doświadczenie i posiadać zaświadczenie od szpitala czy przychodni która go zatrudni. Na koniec kwietnia w Polsce było zarejestrowanych 1699 lekarzy z całego świata, w tym największą grupę stanowili lekarze z Ukrainy – 616, drugą w kolejności grupą byli lekarze z Białorusi bo dokładnie 335, trzeci w kolejności byli lekarze z Rosji ale było ich już dużo mniej bo tylko 61.
Jak wynika z wyżej przedstawionych danych mimo znaczących uproszczeń w stosunku do sytuacji wcześniejszej, zmiana przepisów nie wpłynęła w sposób istotny na sytuację w polskiej służbie zdrowia, nowi pracownicy stanowią nieistotny ułamek procenta i wszelkie podnoszone zarzuty przez środowiska medyczne dotyczące zalewu polskiej służby zdrowia przez niekompetentnych pracowników ze wschodu okazały się wyolbrzymione.
Istnieją wprawdzie dość poważne różnice w kształceniu pracowników medycznych między Polską a Ukrainą czy Białorusią skąd pochodzi najwięcej pracowników medycznych, w Polsce obecnie zarówno lekarze jak i pielęgniarki czy ratownicy medyczni kształcą się na Akademii Medycznej na studiach 6 letnich w przypadku lekarzy (5 lat lekarz dentysta), co najmniej 3 lata ratownicy medyczni czy pielęgniarki.
Na Ukrainie studia lekarskie trwają 6 lat (5 lat lekarz dentysta) po nich w zależności od specjalizacji jest od roku do 3 lat stażu, w przypadku takich specjalności medycznych jak pielęgniarka, felczer (stanowią na wschodzie min. obsadę karetek) edukacja prowadzona jest w koledżach i w zależności od specjalizacji oraz okresu rozpoczęcia nauki trwa 3-4 lata w przypadku gdy naukę rozpoczyna się po 9 klasie a jeśli po 11 klasie to 2 -3 letnia. Na Białorusi studia lekarskie także trwają 6 lat (5 lat lekarz dentysta) a po nich jest roczny staż nie zależnie od wybranej specjalizacji, pielęgniarki uczą się w koledżu i edukacja zwykłej pielęgniarki trwa 1 rok 10 miesięcy, natomiast felczer i pomocnik lekarza uczy się w koledżu 2 lata i 10 miesięcy.
Czy tego chcemy czy nie są nam potrzebni dodatkowi pracownicy medyczni. Polska się starzeje i już dziś mediana wieku wynosi prawie 40 lat a co czwarty obywatel jest po 60 roku życia, wszystko to wpływa na zwiększenie się zapotrzebowania na pracowników medycznych nie tylko do placówek medycznych takich jak szpitale czy przychodnie ale także zwiększony popyt generują i z czasem będzie się to tylko zwiększać, wszelkiej maści placówki świadczące pomoc dla osób starszych. Kryzys związany z epidemią koronawirusa unaocznił braki w kadrze medycznej a odwołanie wielu planowych zabiegów najprawdopodobniej odbije się na zdrowiu wielu ludzi. Według danych OECD w Polsce na 1000 osób jest tylko 2,2 lekarza przy średniej OECD wynoszącej 3,2 a w takich państwach jak Niemcy czy Norwegia jest to prawie 2 razy więcej. Obecnie średnia wieku pielęgniarki w Polsce to ponad 53 lata a położnej 50 lat i co gorsza wiek ten systematycznie rośnie od kilkunastu lat. W służbie zdrowia pracuje obecnie 233 tys. pielęgniarek i 28 tys. Położnych, ok 30 % pielęgniarek kończąc studia nie odbiera prawa wykonywania zawodu, według części danych statystycznych przeciętna Polska pielęgniarka ma pod opieką 2 razy więcej pacjentów niż wynosi średnia unijna. Sytuacja z ratownikami medycznymi jest lepsza jednak i oni też są przepracowani a koronakryzys unaocznił także braki osobowe wśród osób wykonujących ten zawód.
Kadry medyczne się starzeją i niedługo w sposób naturalny będzie ich coraz więcej i szybciej ubywać, mimo zwiększenia czasem nawet 2 krotnego liczby miejsc na studiach medycznych na efekt trzeba będzie jeszcze sporo poczekać a i tak w części zostanie on zjedzony przez emigrację. Wydaje się, że w obliczu takich faktów jedynym i w miarę szybkim sposobem na uzupełnienie braków wśród pracowników medycznych jest ściągnięcie ich ze wschodu, już dziś sporą część opiekunów osób starszych stanowią obywatele Ukrainy. Istnieją spore różnice w sposobie kształcenia w Polsce a np. Ukrainie i Białorusi jednak bliskość kulturowa przemawia nad wybraniem tego kierunku imigracji zwłaszcza, że Polska generalnie nie jest atrakcyjnym miejscem do życia dla mieszkańców innych państw Unii Europejskiej.
Rozważając wszelkie za i przeciw należy pamiętać, że lepszy jest pracownik medyczny który ma świadomość swojej niewiedzy czy pewnych braków i sięgnie do literatury czy skonsultuje się z bardziej doświadczonym kolegą niż osoba przekonana o swojej nieomylności.